piątek, 22 lutego 2013

„Baby it’s cold outside- Na zewnątrz jest zimno, kochanie.”


„Baby it’s cold outside- Na zewnątrz jest zimno, kochanie.”



Nina Martin szła ulicami Londynu w wigilię, zamieć sprawiała, że nawet jej stopy powoli zamarzały. Wiedziała, że powrót do domu może być ryzykowny i to przy takiej pogodzie, zdawało się być szaleństwem, ale wszystkie drogi były zamknięte i przypadkiem żadna taksówka lub autobus nie mógł odwieść ją do domu. Było bardzo mroźnie, ale to było jedyne wyjście. Jej biuro było oddalone tylko o 4 kilometry od jej mieszkania, w którym jej przyrodni brat, Eddie Miller czekał wraz ze swoją dziewczyną, Patricią Williamson, na jej przybycie.

Fabian Rutter przyglądał się ze swojego okna wszystkiemu co dzieje się na zewnątrz. Mógł powiedzieć, to było straszne.  Nie chciał się tam znaleźć. Z jego wcześniejszych doświadczeń wiedział, że bycie na podwórku w ciągu takiej zamieci jest o wiele gorsze niż znalezienie się na pustyni w środku lata. Kącikiem swoich oczu zauważył dziewczynę, ubraną tylko w cienki płaszcz i rękawiczki, która idzie ulicą. Robiło mu się zimno, gdy tylko na nią spojrzał. Nie myśląc długo, wziął swój płaszcz i wybiegł ze swojego apartamentu. Spotkał tajemniczą dziewczynę naprzeciwko drzwi budynku, w którym znajdowało się jego mieszkanie. 

„Hej!” Krzyknął do niej. „Co ty tu robisz!? Nie widzisz, że pogoda nie jest najlepsza?”

„Przepraszam.” Powiedziała szybko dziewczyna, dając poznać swój amerykański akcent. „ Nie-nie mogłam zostać w moim biurze. Jest awaria prądu i reasumując, jest tam zimniej niż na zewnątrz. Próbuję wrócić do domu, a to wydaje się najlepszym wyjściem.” Wyjaśniła mu, podskakując lekko, aby utrzymać ciepłą temperaturę ciała.

„Nie możesz spędzić wigilii w zamieci.” Powiedział Fabian, kłócąc się z nią. „Chodź do mojego apartamentu na małą herbatę. Jestem pewien, że to cię ogrzeje.”

„Nie chcę się narzucać-”


„Oh, no proszę.” Powiedział brunet delikatnie. „I nie będziesz się narzucać w żaden sposób. Nikogo nie ma u mnie, a poza tym nie pozwolę ci zamarznąć na kość.”

„Ale tylko na chwilę.” Odpowiedziała amerykanka. „Przysięgam.”

„Zostań tak długo jak będziesz chciała. Poza tym, jestem Fabian.”

„Nina.” Uścisnęła jego rękę, którą jej podał. Oboje coś czuli. Fajerwerki przeszywające ich ciała.

„Miło mi cię poznać, Nino.”

Fabian zaprowadził dziewczynę do jego mieszkania i natychmiastowo poinstruował, aby siadła na kanapie, kiedy on okrył ją kocem.

„Lepiej?” Zapytał, siadając obok niej.

„O wiele.” Powiedział z uśmiechem. „ Bardzo ci dziękuję, nie wiem jak-”

„Proszę, nie.” Odpowiedział jej. „Kiedyś złapała mnie zamieć i nikt nie zaoferował mi pomocy. Byłem chory przez tygodnie i nie chcę żebyś ty skończyła tak samo." Nagle Nina kichnęła.

„Zgaduję, że już za późno.” Powiedział Fabian, lekko śmiejąc się przy tym.

„Nie, po prostu szłam już przez długi czas.” Odpowiedziała delikatnie. „ Więc, czuję się źle. Ale nie wiem o tobie nic, oprócz tego jak się nazywasz. Powiedz mi o sobie. No wiesz, wtedy będę mieć pewność, że nie zamierzasz mnie porwać.”

Fabian uśmiechnął się. „Złapałaś mnie! Miałem trzymać ciebie jako zakładnika w tamtej szafie.” Powiedział, wskazując na gigantyczną, drewnianą szafę, która stała w kącie salonu.

„Oficjalnie jestem wystraszona.” Zażartowała Nina. „Przynajmniej tutaj jest cieplej.”

„Wiem.” Odpowiedział, rozglądając się po apartamencie. W kominku palił się ogień, od którego biło wystarczające ciepło aby ogrzać cały salon i wszystko wyglądało o wiele cieplej, porównując to, co dzieje się na zewnątrz.

Nina dygotała lekko pod grzejącym ją kocem i uśmiechnęła się. „Ale naprawdę, opowiedz mi o sobie.”

„Więc, mieszkam w Londynie moje całe życie. Pracuję w marketingu i to raczej wszystko. Jestem raczej nudną osobą.”

„Nie,” odpowiedziała Nina „dorastanie w Londynie musiało być cudowne.”

„Tak, było niezwykłe.” Lekko wzruszył ramionami.

Spędzili parę godzin rozmawiając ze sobą i śmiejąc się przy tym. Niedługo, wydało się jak gdyby znali się od zawsze.

„Fabian, dziękuję, że pozwoliłeś mi tutaj zostać, ale naprawdę muszę już iść.”  Powiedziała amerykanka, a wstając, podała mu koc.

„Nie!” Krzyknął do niej. „Zostań.”

 „Fabian, było niesamowicie..” Odpowiedziała mu. „Ale ja naprawdę muszę już zbierać się do domu.”

„Ale, um..” Powiedział brązowooki szukając jakiegoś powodu, aby została z nim trochę dłużej. Będąc z nią wszystko wydawało się… inne. On potrzebował czegoś, nie ważne co miało to być, aby przekonało to Ninę, do zostania dłużej. „Twoje ręce!”

„Moje ręce?” Nina zapytała z lekkim szokiem.

„Tak.” Chłopak zaczął. „Są jak lód. Naprawdę musisz zostać tutaj trochę dłużej bo… zrobi ci się zimniej. I nie możemy na to pozwolić. Lepiej żebyś została tutaj.” Powiedział i pobiegł do niej, znów owijając ją w cieplutki koc i sadzając na kanapie, wziął jej ręce w jego. „ Poza tym wyglądasz na zmęczoną. Powinnaś odpocząć, przecież szłaś taki kawał.”

„Ale-”

 „Żadnych ale.” Odciął ją brunet. „ Zostań tylko trochę dłużej.”

„Naprawdę zaczynam  myśleć, że chcesz mnie porwać.” Nina zaśmiała, co było przyczyną pojawienia się na jej twarzy uśmiechu.

„O tak.” Odpowiedział się, przybliżając się do niej. „Mam zamiar zatrzymać cię tu i torturować.” Krzyknął, łaskocząc dziewczynę.

„Heeej!” Krzyknęła Nina, odpychając jego. „Przestań, mam łaskotki!”

„Naprawdę?” Odpowiedział Fabian, zabierając swoje ręce z jej ciała, po cichu życząc, żeby wciąż tam były. „Mógłbym tego użyć przeciwko tobie, wiesz?”

Amerykanka jeszcze śmiała się delikatnie, brązowooki uśmiechnął się do niej. Otworzyła usta, kiedy chciała coś powiedzieć, ale usłyszała, że dzwoni jej telefon. Szybko sięgnęła ręką do torebki i wyjęła komórkę. Dzwonek był specjalnie wybrany dla jej brata, świetnie.

„To mój brat.” Powiedział do Fabiana i odebrała. „ Hej, Eddie.”

„Nina! Myślałem, że nie żyjesz!” Szybko krzyknął.

„Tak, też dobrze jest ciebie słyszeć.” Nina zażartowała.

„Wszystko w porządku? Gdzie jesteś?”

„Utknęłam w biurze, a wszystkie drogi są zamknięte. Ale ktoś bardzo miły pozwolił mi z sobą zostać.”

„To chłopak?”

„Tak.” Odpowiedziała, rumieniąc się na to jakiego tonu użył jej brat.

„Więc okej,” Eddie powiedział „baw się dobrze z twoim chłopakiem.”

„Pa, Eddie.” Pożegnała brata, rozłączając się i odwracając się w stronę Fabiana. „Muszę iść do domu.”

 „Nino,” Powiedział i położył ręce na jej ramionach. „ zmienisz się w bryłę lodu na zewnątrz.”

„Ale moja rodzina..”


„Tylko poczekaj kiedy zamieć się trochę uspokoi, dobrze?” Odpowiedział jej. Nina tylko przytaknęła, nie dając innej odpowiedzi.

„Chcesz coś do picia? Herbatę? Kawę? Wino? Cokolwiek?”

„Herbatę poproszę.” Ciemna blondynka odpowiedziała, gdy siadła przy stole, w czasie gdy Fabian nalewał herbatę.

„Możesz włączyć muzykę?” Zapytał Fabian wskazując na wierzę muzyczną, która stała w kącie salonu.

„Pewnie.” Odpowiedziała z uśmiechem. Gdy kliknęła play, zaczęto puszczać piosenkę „Baby, it’s cold outside”. Jak ironicznie.


„Uwielbiam tą piosenkę.” Powiedział brunet z nieśmiałym uśmiechem, stawiając dwa kubki herbaty na stole. „Zatańcz ze mną.”

Nina zaśmiała się. „To będzie dla mnie honor.”

Złapała dłonie Fabiana, kiedy on okręcał ją dookoła. Zaśmiała się, on dołączył do niej niedługą chwilę później i po prostu dalej tańczyli do każdej piosenki, która została puszczona. Ich herbata robiła się gorąca, ale nie dbali o to. Myśleli tylko o sobie. Niestety, zmęczyli się.

„Jestem wykończona.” Amerykanka westchnęła, kiedy opadła na kanapę. Fabian usiadł obok niej.

„Dlaczego nie obejrzymy jakiegoś filmu?” Zapytał z uśmiechem brunet.

„Dobry pomysł.”

Postanowili obejrzeć naprawdę losowy film. Okazało się, że był to film, który pod koniec wzbudził tak wielkie uczucia w Ninie, że uroniła parę łez.

„To najsmutniejszy film jaki kiedykolwiek widziałam. Dziwnie się czuję, tak płacząc.. przecież to tylko film.” Powiedziała Nina, pociągając nosem. 

„Hej, w porządku.” Odpowiedział Fabian. „Nie musisz się niczego wstydzić koło mnie.” Dziewczyna zaczerwieniła się i spojrzała w dół.  Brązowooki spojrzał na jej zakłopotanie i postanowił zmienić temat, z którym będzie czuła się bardziej komfortowo- film. 

„Dostała swój skarb, prawda?” Uśmiechnął się.

„Tak.” Odpowiedziała, patrząc na zegarek, była już 23:30. „Naprawdę muszę już iść.”

 „Nino, przyrzekłaś, że pójdziesz dopiero kiedy zamieć się uspokoi, a to wszystko wydaje się być jeszcze gorsze niż było.” Powiedział jej. „Proszę, nie idź jeszcze.”

„Myślę, że powinnam iść do domu.. ale naprawdę chcę zostać.”  

To co powiedziała Nina, było prawdą. Tam było coś, wewnątrz niej, co zmuszało ją do zostania z tym mężczyzną, którego dopiero co poznała. Ale jakoś, czuła, że zna go lepiej niż ktokolwiek.

„Masz przepiękne oczy.” Fabian powiedział, głaszcząc jej policzek z tyłem swojej ręki. Nina zadygotała.

„Ciągle zimno?” Zapytał się jej.

Nina tylko potrząsnęła głową, czując się słabszą, jak gdyby na skutek jakiegoś zaklęcia, które chciałaby umieć złamać. 

„Więc dlaczego drżysz?” Zapytał, kładąc swoją rękę na jej policzku, ona znów zadygotała.

„Ja-ja…” Nina zająknęła się, jej oczy nigdy nie zostawiły jego. „ Ja zgaduję, że po prostu jest mi zimno.”

„Więc, chodź bliżej.” Fabian odpowiedział jej, przybliżając jej ciało bliżej do niego i obejmując jej talię ręką.

Dziewczyna wtuliła się tylko w jego klatkę piersiową, ignorując czas na chwilę.

Później tej nocy, oboje z nich siedzieli na kanapie Fabiana, rozmawiając o wszystkich rzeczach jakie wpadną im do głowy.

„Więc, później poznałam Amber. Zaprowadziłam ją na obiad z Mick i dowiedziałam się, że już się poznali, a tak właściwie to się spotykają.”  Nina wspominała.


„Jednego razu, mój starszy brat trzymał mnie jako zakładnika w moim pokoju, bo miałem spotkać się z dziewczyną na randce.” Zaśmiał się Fabian.

„Dlaczego?” Zawtórowała mu amerykanka.

„Ponieważ, tutaj zacytuję ‘I tak nie miałbyś u niej szans, stary.’”

Nina zaśmiała się. „Ja uważam, że miałbyś szansę u każdej dziewczyny.”

„Dzięki.” Podziękował jej, myśląc o tym co powiedziała. Czy to znaczyło, że dałaby mu szansę?

Bardzo dziwna cisza zalała przestrzeń między nimi. Wszystko było kompletnie ciche, do czasu kiedy telefon Fabiana nagle zadzwonił, co spowodowało, że Nina odskoczyła trochę i spadła z kanapy.

Rutter, wiedząc, że było to pewnie jakieś głupie reklamy, szybko podszedł do dziewczyny, sprawdzić, czy wszystko z nią w porządku.

„Owww.” Powiedziała, trzymając jej głowę.

„Wszystko w porządku?”

„Uderzyłam się w moją głowę.” Wymamrotała.

„Pokaż.” Powiedział, zabierając jej ręce stamtąd gdzie się uderzyła. „Przepraszam.”

„To nie twoja wina.”

Fabian pochylił się, i pocałował ją w miejsce, gdzie było widać lekkie zaczerwienienie. 

„Lepiej?” Wyszeptał.

Nina pokiwała głowa na tak, i jej policzki zrobiły się czerwone.

„Naprawdę nie mogę zostać.” Nina zaczęła, uciekając od miłości.

“Ale ty zamarzniesz!” Fabian powiedział jej. „Wszystko co masz to ten cienki płaszcz.”

„Będzie mi ciepło.” Nina kłóciła się.


„Śnieg sięga ci po kolana.” Wyjaśnił jej, szukając innego powodu, aby została.

„Nie-nie.. nie mogę tu zostać na zawsze.” Powiedziała mu, chociaż w środku chciała zostać tutaj na zawsze.

„Chciałbym, abyś mogła…” Brunet odpowiedział, odpychając włosy z jej twarzy za jej ucho. „Tylko jedną godzinę więcej.” Wyszeptał prawie niesłyszalnie.


„Okej.” Uśmiechnęła się, biorąc jego rękę, włączając muzykę i tańcząc z nim dookoła trochę więcej.

Nina czuła się z nim jak w domu. Zdawało się, jakby wszystko zmieniło się w przeciągu kilku godzin. Ale tak naprawdę, nic się nie zmieniło. Nadal była Niną Martin, fotografem i dziewczyną, która nie spotykała się z nikim od kilku miesięcy. Jednak w tym momencie coś zmieniło.

Niedługo, jedna godzina stała się dwoma godzinami.

Nina wiedziała, że musi już wracać. Zamieć już dawno się uspokoiła, a ona zaczynała zasypiać. 

„Fabian,” Powiedziała, odwracając się do mężczyzny, z którym spędziła wigilię. „muszę wracać.”

„Wiem.” Westchnął brązowooki.

Dziewczyna podniosła swój płaszcz i rękawiczki.

„Pozwól, że ja to zrobię.” Odpowiedział, biorąc w swoje dłonie jej płaszcz, podnosząc go, a ona wsunęła w niego ręce.

„Dziękuję ci, Fabian.” Powiedziała mu. „Za wszystko.”

Stanęła na swoich palcach i złożyła na jego policzku delikatny pocałunek. Dała mu ostatni ciepły uśmiech, zanim wyszła. Fabian zamknął drzwi i oparł się o nie. Wyszła prawdopodobnie na zawsze. Odeszła. 

***

Kiedy Nina wróciła do domu tydzień temu, wpasowała się w tempo wszystkich i dalej świętowała czas z rodziną.. Jednak to uczucie, że czegoś brakuje, nieustannie ją prześladowało. Aktualnie był Nowy Rok, ona samotnie spacerowała w parku i robiła zdjęcia wszystkich rzeczy, które w jakikolwiek sposób ją intrygowały.


Nagle zauważyła mężczyznę, przytulającego dziewczynę z ciemnymi włosami. Była raczej niska, ale bardzo piękna. Mężczyzna o tym samym kolorze włosów, on-

Fabian.

Nina zniżyła swoją kamerę, kiedy zrozumiała, że chłopak, z którym spędziła święta, miał dziewczynę.

Cholera.

Amerykanka odeszła szybkim krokiem, robiąc trochę więcej zdjęć, aby usunąć Fabiana i tajemniczą dziewczynę z jej myśli.

Zrobiła dużo zdjęć padającego śniegu, drzew, ludzi. Sceneria była tego dnia bardzo malownicza, uwielbiała to.

Momentalnie zauważyła, że dziewczyna i Fabian idą w jej kierunku. Miała nadzieję, że jeszcze jej nie zauważyli i odwróciła się, udając, że przegląda swoje zdjęcia. 

„Nina!” Brunet uśmiechnął się.

 Świetnie, zauważyli mnie, pomyślała.

„Oh, cześć.” Powiedziała, wymuszając uśmiech, kiedy zobaczyła dziewczynę.

„Więc, to ty jesteś Nina. Jestem Joy.” Powiedziała z promienistym uśmiechem.

„Miło mi ciebie poznać.” Odpowiedziała jej Nina, walcząc z chęcią płakania.

„Czy możesz przeprosić nas na moment?” Fabian zapytał swoją towarzyszkę, która pokiwała głową, naszeptując coś do ucha bruneta. Pocałowała go w policzek, co spowodowało u amerykanki lekkie drżenie. Zanim odeszła uśmiechnęła się do Niny ostatni raz.


„Hej, wszystko w porządku?” Było słychać w jego głosie troskę i zmartwienie. „ Płaczesz i jesteś strasznie blada.”

„Po prostu.. mam alergię.” Skłamała, pozwalając łzie spłynąć  po jej policzku, która poprzedzała następną i następną..

„Wątpię w to.” Odpowiedział, nie wierząc jej i wycierając swoim palcem łzy na jej policzku. „Dlaczego płaczesz?”

„Mogę być szczera?” 

„Oczywiście.”


„Ujrzenie ciebie z inną dziewczyną.. wywołało u mnie zazdrość. Myślałam, że .. że czułam coś kiedy ostatniego tygodnia byłam-”

Nina była zaskoczona, kiedy gładkie i miękkie usta Fabiana znalazły się na jej. Kompletnie rozpłynęła się w tym pocałunku i znów była pod zaklęciem bruneta. Poczuła jak robi się słabsza, gdy pocałunek się pogłębił.

Odsunęła się od niego, przygotowana żeby zapytać o Joy.

„Nino, Joy jest moją najlepszą przyjaciółką, żoną mojego najlepszego kumpla Micka.” Fabian zaśmiał się zanim niebieskooka mogła cokolwiek powiedzieć. Poczuła tylko jak jej policzki robią się czerwone, gdy się zawstydziła o byciu tak zazdrosną.

„Hej, nie bądź wstydliwa.” Powiedział, ujmując jej twarz w jego dłonie. „ I nie płacz więcej, to łamie mi serce.”

Nina pociągnęła lekko nosem i zarzuciła ręce na szyję Fabianowi. Wdychała jego zapach i wiedziała, że będzie mogła robić to już zawsze.

Nagle oboje usłyszeli klik kamery. Znak, że ktoś zrobił zdjęcie. Nina szybko się odwróciła i ujrzała Eddiego, z dumnym uśmiechem na twarzy. 

„Więc, to jest koleś, z którym spędziłaś święta, tak?” Na jego twarzy nadal pozostawał złośliwy uśmiech.

„Eddie, proszę.. odejdź.”

„Przysięgam ci stary, że kiedy wróciła do domu, naprawdę myślałem, że spaliście ze sobą czy coś.. sposób w jakim o tobie opowiadała.”

„Eddie!” Powiedziała szybko, schowała swoją zaczerwienioną twarz, przytulając się do Fabiana, który zaczął pocierać jej plecy.

„Czy ty naprawdę musisz z niej żartować?” Zapytał Fabian, ale Nina mogła usłyszeć rozbawienie w jego głosie.

„Tak.”

Brunet spojrzał w dół na amerykankę, uśmiech wciąż na jego twarzy.

„Chcesz pójść do domu?” Zapytał się.

„Na zewnątrz jest zimno, kochanie.” Uśmiechnęła się. „Oczywiście, że chcę. Tak długo jak dom jest gdziekolwiek z tobą.”

„Zawsze będzie.” Powiedział, pochylając się do przodu, aby znów ją pocałować.


I żyli długo i szczęśliwie, koniec.
Dziękuję, że komukolwiek chciało się to czytać.
hipstaa.

13 komentarzy:

  1. Cudowny :3 - czekam na kolejny. :3

    OdpowiedzUsuń
  2. złożyłaś u mnie zamównienie , z czego się czeszę , lecz nie mogę go wykonać , dopóki nie znajdzie się tutaj link do land of grafic ; ) Gdy już wykonasz to zadanie , napisz pod swoim zamówieniem , coś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + zdjęcie na instagramie niestety mi się nie wyświetla , więc nie za bardzo wiem co tu zlepić z tego :/ Jakbyś mogła mi inaczej też wysłać to pierwsze zdjęcie :) z góry dzięki . :>

      Usuń
  3. Super. Choć wygląda, jakby google tłumacz tłumaczył to z angielskiego.
    Ale i tak cię zabiję za to, że tak świetnie piszesz *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem i przepraszam. Program, w którym piszę, często zmienia formy lub końcówki, co mnie nieustannie męczy. Nie miałam czasu i ochoty sprawdzać 7 stron.. ale myślę, że teraz już chyba jest okej.

      Usuń
  4. Świetne, matko jakie boskie :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ty to masz talent!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejuśku!!! Jakie to niesamowite ;) Normalnie chce mi się skakać ze szczęścia!

    OdpowiedzUsuń
  7. Omg!! Poprostu cudownie piszesz!! Wyszło ci to genialnie <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jezu,mi nie udaje się rozwinąć historii w pięćdziesięciu odcinkach, a ty zrobiłaś to w jednym opowiadaniu. To jest cudowne.

    OdpowiedzUsuń
  9. OoOoOoOoOoOo! To jest WIELKIE! <33
    Pokochałam to opowiadanie *.* Chcę takie następnee, romantycznee :*
    Och, jak ja takie KOCHAM <33

    OdpowiedzUsuń

I love you, peace out.